Takoyaki, japoński przysmak - smażone kulki w cieście z ośmiornicą 🐙

Takoyaki jest bardzo popularną przekąską w Japonii i niektórzy mówią na nią soul food (pokarm dla duszy). Jej nazwa pochodzi od tego, z czego się składa, czyli - ośmiornicy (tako) oraz sposobu, w jaki jest przyrządzana - smażenie, pieczenie (yaku). Potrawa ta powstała przypadkowo, gdy kreatywny kucharz z Osaki postanowił poeksperymentować kulinarnie. Klasyczne takoyaki posiada w środku kawałki ośmiornicy, ale można znaleźć też odmiany z innymi rodzajami mięsa, krewetkami, parówkami, a nawet z serem. Takoyaki, o którym napiszę w tym artykule miałam okazję zjeść w Kioto, w drodze powrotnej z bambusowego lasu.

taka1.jpg

W poprzednim poście wspominałam o zaletach, jakie daje możliwość przyglądania się jak powstaje nasza potrawa. W przypadku takoyaki wyglądało to tak. Kucharz rozprowadzał pędzlem olej po żeliwnych płytach grzewczych z półokrągłymi zagłębieniami. Następnie wlewał do nich ciasto i do każdej z kulek wkładał kawałki ośmiornicy.

20191103_141418.jpg

Następnie dodawał do kulek szczypiorek.

20191103_141524.jpg

Po czym rozpoczynał się widowiskowy spektakl kulinarny. Kucharz był zaopatrzony w cienki chwytacz, którym podnosił kulki, jedna po drugiej i przekładał je na drugą stronę. Robił to bardzo szybko, w ekspresowym tempie.

20191103_141551.jpg

Tak długo, aż kulki z obu stron zbrązowiały i miały odpowiednią strukturę (chrupkość).

taka2.jpg

W pobliżu płyty do smażenia leżały różne dodatki do kulek - szczypiorek, marynowany imbir, smażona cebulka oraz sosy.

taka3b.jpg

Takoyaki to przeważnie jedzenie uliczne i tutaj też większość porcji było wydawanych na wynos, ale jeśli ktoś chciał, mógł je zjeść na miejscu. We wnętrzu knajpki znajdowało się kilka miejsc. A na ścianie wisiał taki wojowniczy plakat.

taka4.jpg

A oto moje danie. Można było wybrać kilka wersji - kulki polane sosem oraz z dodatkami, ja zdecydowałam się na tą bogatszą opcję. Smakowała wybornie. Pierwszy raz jadłam ośmiornicę. Jej mięso przypominało mi nieco kurczaka, ale miało w sobie też coś z owoców morza. Ciasto było puszyste i chrupkie, a całość przyjemnie dopełniały kawałki marynowanego imbiru. Bardzo polecam wam to danie, jest czasem dostępne w Polsce na japońskich festiwalach.

taka5.jpg

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
4 Comments